Álex Palou oraz Jüri Vips rezygnują z ambicji startów w Formule 1. Obydwaj kierowcy byli jeszcze do niedawna pozwiązani z zespołami rywalizującymi w Formule 1, obydwaj odnosili sukcesy w juniorskich seriach wyścigowych, obydwaj zaliczyli też starty w Formule 2, ale teraz skupiają się już tylko na rozwoju kariery w amerykańskiej IndyCar Series.
Palou zaliczył krótki epizod z Formułą 2, kiedy to wystartował w czterech ostatnich wyścigach sezonu 2017. W kolejnym roku zaliczył pełen cykl startów w Formule 3, a w sezonie 2019 zająl trzecie miejsce w japońskiej Super Formule. Następnie skoncentrował swoją uwagę na IndyCar Series.
W 2020 roku Dale Coyne Racing umożliwił mu debiut w najbardziej prestiżowej serii w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Występy hiszpańskiego kierowcy okazały się na tyle dobre, że na kolejne dwa lata został zakontraktowany przez czołowy zespół tych mistrzostw Chip Ganassi Racing. Palou został czempionem IndyCar Series w 2021 roku.
W połowie roku 2022 wybuchła afera kontraktowa z jego udziałem. Zespół Chip Ganassi Racing poinformował, o skorzystaniu z klauzuli kontraktowej i prolongowaniu umowy z Hiszpanem na sezon 2023. Kierowca błyskawicznie zdementował te informacje oświadczając, że chce odejść po sezonie 2022 i dołączyć do zespołu McLaren. Jednocześnie McLaren ogłosił, że Palou zasili zespól od roku 2023. Sytuację rozwiązano dopiero jesienią w sądzie. Doszło do ugody, na mocy której Palou miał pozostać na trzeci rok w zespole Chip Ganassi Racing, ale jednocześnie po zakończeniu sezonu w IndyCar Series amerykańska stajnia zezwalała Palou wziąć udział w testach bolidem Formuły 1 z ekipą McLaren, a na sezon 2024 kierowca miał definitywnie przejść do zespołu McLaren rywalizującego w IndyCar Series.
15 września 2022 roku Palou przeszedł pierwsze testy w bolidzie Formuły 1. Zespół McLaren umożliwił mu jazdy samochodem MCL35M z 2021 roku na torze Barcelona. W testach uczestniczył także Pato O’Ward, również mający za sobą epizod w Formule 2. Wcześniej brytyjska ekipa testowała Coltona Hertę na torze Portimão w Portugalii. Palou i O'Ward ponownie jeździli McLarenem MCL35M kilka tygodni później na torze Red Bull Ring w Austrii, a ponadto Palou uczestniczył w pierwszym piątkowym treningu Formuły 1 przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych, gdzie zasiadł do kokpitu McLarena MCL36.
Ostatecznie Palou pozostał kierowcą Chip Ganassi Racing w IndyCar Series w roku 2023, ale jednocześnie zostal oficjalnym kierowcą rezerwowym tego McLarena w Formule 1. Jesienią tego roku miał odbyć kolejną serię jazd testowych w Formule 1 z McLarenem, prawdopodobnie otrzymałby też szansę na ponowny występ w piątkowym treningu w trakcie którejś z ostatnich rundyFormuły 1. Ponadto w sezonie 2023 miał reprezentować już ekipę McLaren w IndyCar Series.
W ostatnich dniach okazało się, że Palou nie zamierza jednak respektować wcześniejszych zobowiązań i decyzji sądu. Kierowca deklaruje teraz chęć pozostania w zespole Chip Ganassi Racing i nie planuje przechodzić do McLarena na kolejny rok rywalizacji w IndyCar Series. McLaren wszczął już proces sądowy przeciwko niemu, argumentując m.in. inwestycjami poczynionymi w minionych latach w tego kierowcę. Relacja Palou z McLarenem została zapoczątkowana w 2019 roku w Japonii. Kierowca ten posiada już podobno superlicencję umożliwiającą udział w Grand Prix Formuły 1.
We wrześniowym wywiadzie dla portalu internegowego Motorsport, który przeprowadził Charles Bradley, mający obecnie 26 lat Palou stwierdził, że nie skupiał się na Formule 1 aż do czasu, kiedy nie został mistrzem IndyCar Series. Wówczas to uznał, że na rywalizację w IndyCar Series ma jeszcze czas, że może to robić przez kolejne 10 czy nawet 15 lat. Ale na ściganie w Formule 1 nie może czekać długo, bo staje się z każdym rokiem starszy, a w Formule 1 nie ma teraz takich tendencji, by debiutanci mieli po 30 lat. Palou zakomunikował, że dostrzegł szansę na starty w McLarenie i chciał skoncentrować się w ostatnich miesiącach nie tylko na ściganiu w IndyCar Series, ale też na zainicjowaniu przygody z Formułą 1. Ocenił, że mając w przyszłym roku już 27 lat i nie dysponując teraz kontraktem na starty w Formule 1 będzie mu coraz trudniej w niej zadebiutować . Przyznał się, że to jego główna motywacja, dla której zdecydował się na zerwanie kontraktu z McLarenem i pozostanie w Chip Ganassi Racing. Palou wyakcentował też, że obecnie jego szanse na debiut w Formule 1 są nikłe, dlatego chce skupić się już tylko na ściganiu w IndyCar Series. Podkreślił, że gdy szansa na debiut w Formule 1 jednak w przyszłości nadejdzie to na pewno ją rozważy. Zaznaczył też, że nie jest zaskoczony reakcją zespołu McLaren i że spodziewał się, iż sprawa jego kontraktu trafi do sądu.
Kiedy zespół McLaren poinformował o złożeniu pozwu do sądu przeciwko Palou firma Monaco Increase Management będąca agencją menadżerską zajmującą się dotychczas karierą hiszpańskiego kierowcy zerwała znim umowę i wydała oświadczenie informujące o zaskoczeniu takim krokiem ze strony Palou. Z kolei ekipa Chip Ganassi Racing w piątek 8 września zakomunikowała, że zakontraktowała już na rok 2024 mającego 21 lat Davida Malukasa. Kierowca ten debiutował w IndyCar Series w roku 2022 i ma za sobą cykl dwóch pełnych sezonów z zespołem Dale Coyne Racing. Malukas jest Amerykaninem o litewskim pochodzeniu, poprowadzi bolid nr 6, którym pierwotnie miał ścigać się Palou.
Można domniemywać, że Palou zdecydował się na definitywne zakończenie współpracy z McLarenem po dobrych występach tegorocznego debiutanta w Formule 1, jakim jest Oscar Piastri. W Formule 1 zespół McLaren posiada obecnie bardzo młody duet kierowców. Obydwaj reprezentanci teamu z Woking są młodsi niż Palou. Liderem jest 23-letni Lando Norris, dla którego obecny sezon jest już piątym w Formule 1. Piastri ma 22-lata, ale już kilka udanych występow w Formule 1 zaliczył, a nadto przemawia za nim fakt, iż od 2019 roku zostawał jako debiutant mistrzem każdej serii wyścigowej, w której startował.
Z ambicjami o startach w Formule 1 pożegnał się również Vips. Mający aktualnie 23 lata estoński kierowca był od października 2018 roku do czerwca 2022 roku członkiem rozwojowego programu Red Bull Junior Team. Został z niego wyrzucony po incydencie z rasistowskimi komentarzami. Dokończył rywalizację w Formule 2 w ubiegłym sezonie, ale na ten rok przez długi okres czasu nie mógł znaleźć angażu. Dopiero kilkanaście dni temu zespól Rahal Letterman Lanigan Racing poinformował o zakontraktowaniu go na pozostałe wyścigi IndyCar Series.
W wywiadzie dla serwisu Feeder Series sprzed kilku dni młody Estończyk kolejny raz przeprosił za swoje zachowanie. Przyznał, że jest wdzięczny amerykańskiemu zespołowi za szansę, jaką otrzymał i że postara się zrehabilitować, że dorósł i zna powagę słów. Przeprowadzający wywiad Jeroen Demmendaal zapytał go o perspektywę startów w Formule 1 w przyszłości. Vips odpowiedział, że na ten moment nie dostrzega szans na starty w Formule 1 i też nie skupia się już na debiucie w tych mistrzostwach. Dla niego ważne jest obecnie zapewnienie sobie pełnego cyklu startów w IndyCar Series w przyszłym roku. Stwierdził także, że podoba mu się życie w Stanach Zjednoczonych Ameryki i że środowisko IndyCar Series znacznie różni się od tego, które poznał przebywając na padoku Formuły 1.
Z kolei reporter Marshall Pruett z magazynu Racer napisał w swoim artykule opublikowanym pod koniec sierpnia, że Vips uczestniczył w dwóch kursach na których omawiane były szczegółowo zagadnienia związane z rasizmem. Pierwszy kurs odbywał się w Wielkiej Brytanii i był realizowany przez organizację The Diversity Trust, drugi w Stanach Zjednoczonych Ameryki i realizowany przez RISE, która edukuje i wzmacnia społeczność sportową w celu wyeliminowania dyskryminacji rasowej, działa na rzecz wspierania sprawiedliwości społecznej i poprawy stosunków rasowych. Vips uczestniczył w obu kursach szkoleniowych w porozumieniu z zespołem Rahal Letterman Lanigan Racing.